piątek, 5 sierpnia 2011

#4

Cześć. Wczoraj nic nie napisałam, ale wieczorem bolała mnie głowa, więc postanowiłam zrobić to rano. Wczoraj było bardzo ciepło, wręcz gorąco. Rano wstałam, ubrałam się i zadzwoniłam do Maxa, chciałam porozmawiać z nim o wszystkim co stało się poprzedniego wieczoru. Umówiliśmy się o 12:00 na 'naszej' ławce, na której zawsze siadaliśmy wieczorami i rozmawialiśmy. Wychodząc z domu, zobaczyłam, że mama jeszcze śpi. Postanowiłam nie budzić jej i porozmawiać z nią jak wrócę. Dochodząc do ławki zobaczyłam, że Max już na niej siedzi. Usiadłam obok niego. Na powitanie pocałował mnie w policzek. Powiedziałam mu, że chcę porozmawiać o środowym wieczorze. Od razu przeszłam do rzeczy i powiedziałam: "Jeśli mamy być razem, powinniśmy powiedzieć o tym naszym przyjaciołom i to dzisiaj". Max od razu się zgodził, bo też uważał, że tak będzie najlepiej. Ja od razu zadzwoniłam do Izy i Hani, a Max zadzwonił do Olka i Tomka. Mieli za 5 minut do nas dojść. Przez tą chwilę, zastanawialiśmy się jak im to powiedzieć, ale uznaliśmy, że nie będziemy kręcić i od razu powiemy im całą prawdę. Tak będzie najbardziej fair wobec nich. Gdy wszyscy czterej już do nas doszli, powiedzieliśmy im jak jest i wytłumaczyliśmy całą sytuację, trzymając się za ręce. Na początku wszyscy byli trochę zaskoczeni, bo nikt się tego nie spodziewał. Po dosłownie 2 sekundach szoku, dziewczyny rzuciły nam się na szyję i zaczęły gratulować. Tomek i Olek także życzyli nam szczęścia i wieczności. Wszyscy po dłuższych negocjacjach dotyczących tego co będziemy dzisiaj robić uznaliśmy, że pójdziemy do kina na jakiś film. W drodze do kina wstąpiliśmy jeszcze do lodziarni, bo wszyscy mieliśmy ochotę na lody. Do kina poszliśmy na "Harry Potter i Insygnia Śmierci". Wszyscy tak na prawdę nie byliśmy fanami Harrego Pottera, ale postanowiliśmy pójść z ciekawości i zobaczyć jak to wszystko się zakończy. Do kina kupiliśmy 2 mega pocorny karmelowe i 2 duże cole. Po filmie, wszyscy rozeszli się do domów, ja chciałam być wcześniej, żeby wesprzeć mamę w całej nieszczęśliwej sytuacji. Co do filmu to był w miarę fajny. Tak na prawdę nie było nic rewelacyjnego, ale najgorszy nie był. Najgorsze było to, że dużo osób w tej części umarło, ale to tak na prawdę ostatnia część, więc chyba chcieli zrobić coś, czego widzowie się nie spodziewali. Po powrocie do domu, zobaczyłam mamę leżącą jeszcze w łóżku i oglądającą jakieś filmy w tv. Wzięła urlop na tydzień. Teraz mama była ciągle przygnębiona i smutna, ale wcale jej się nie dziwie. Ja nie wiem co bym zrobiła, jeśli coś stało by się któremuś z moich przyjaciół. Zrobiłam mamie 2 kanapki i herbatę, choć tyle mogłam jak na razie dla niej zrobić. Chciała pobyć sama.

Data 4 sierpnia 2011r. zostanie przeze mnie na pewno zapamiętana. Jestem z Maxem, nie ma mnie i jego, jesteśmy my.
xoxo Maya

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz